Sleep training – czyli jak nauczyć dziecko spać
Jednym z najczęściej zadawanych (niekoniecznie mądrych) pytań jakie słyszą świeżo upieczeni rodzice jest to, czy ich kilkutygodniowa pociecha przesypia już całą całą noc. Oczywiście, każdy rodzic chciałby odpowiedzieć na to pytanie twierdząco (dodając, że „tak, nawet sam sobie wstaje po butelkę jak jest głodny”) ale rzeczywistość na to nie pozwala. Na etapie kilku tygodni, bobas będzie się budził średnio co 2-3 godziny ponieważ będzie głodny i trzeba się z tym pogodzić. Ale ten ciężki okres nie trwa wiecznie, mimo że rodzicom wydaje się wprost odwrotnie. Około trzeciego miesiąca dziecko zaczyna spać dłużej w nocy…pod warunkiem, że wie kiedy jest noc! Ale przy tylu drzemkach w ciągu doby maluchy nie mają świadomości pór dnia takich jak dorosły człowiek. Jest jednak sposób na to, aby bobasa przyzwyczaić stopniowo do tego, że każda pora dnia ma swoje funkcje, że dzień jest do zabawy, a noc do spania. Nie należy się spodziewać, że dziecko od razu przyjmie to do wiadomości (zazwyczaj zajmuje to około miesiąca), ale jeżeli konsekwentnie będziemy stosować kilka prostych trików, jest spora szansa, że nasze potomstwo nauczy się spać i pozwoli nam na przespanie nocy. Oczywiście, może się zdarzyć tak, że nawet „przyuczony” do spania bobas będzie miał lepsze i gorsze noce, ale przy wysiłku jaki młody, rozwijający się organizm musi wykonać ucząc się wszystkiego od początku – to jest zupełnie normalne.
- Ustal konkretne godziny pobudki, drzemek i wieczornego snu i trzymaj się ich, niezależnie od tego czy dziecko spało przez noc czy nie. Pozwolenie dziecku na dłuższe spanie rano może wydawać się atrakcyjne (zwłaszcza dla zmęczonej mamy) z perspektywy nieprzespanej nocy, ale na dłuższą metę nie pomoże osiągnąć zamierzonego celu. Również drzemki w ciągu dnia powinny mieć w miarę ustalone godziny.
- W ciągu dnia, zamiast pozwolić maluchowi na dłuższe drzemki, budź go częściej – nawet kiedy mocno śpi – na karmienie. Oczywiście, początkowo i tak będzie się budził w nocy, żeby upomnieć się o jedzenie, ale stopniowo przerwy między karmieniami będą dłuższe, a z czasem bobas porzuci nawyk jedzenia w nocy na rzecz dłuższego snu.
- W dzień, kiedy chcesz, żeby dziecko było rozbudzone – przyzwyczaj je do swojego dziennego zachowania; odsłoń zawsze okna, żeby wpuścić jak najwięcej naturalnego światła. Nie unikaj typowych hałasów jakie się słyszy w domu każdego dnia – radio, telefon, zmywarka i inne normalne dźwięki.
- Kiedy natomiast zbliża się pora snu najlepiej zaciemnić pomieszczenie, używając przytłumionego delikatnego światła i przyciszyć wszystkie hałasy. To zasygnalizuje dziecku, że zbliża się pora odpoczynku. Dobrze jest też ograniczyć kontakt wzrokowy czy dźwiękowy, a także czynności związane z higieną i przebieraniem do niezbędnego minimum, aby nie stymulować bobasa.
Dobrze jest ustalić wieczorną rutynę, taką jak ciepła kąpiel, masaż, bajka czy kołysanka, karmienie i położenie do łóżeczka. W miarę praktykowania tego samego schematu, dziecko będzie kojarzyło kąpiel i wszystkie około kąpielowe zabiegi z porą spania, co pozwoli mu łatwiej zasypiać. Warto jednak pamiętać, że ta wieczorna rutyna powinna być, w miarę możliwości, przeprowadzana spokojnie i w wyciszonej atmosferze.
Kolejnym krokiem, po tym jak nauczymy dziecko rozpoznawać pory dnia i nocy, będzie przyzwyczajenie go, by zasypiało i spało samo w łóżeczku.
Wydaje się to w miarę proste i oczywiste – bo takie jest. Ale trzeba pamiętać, że każde dziecko będzie się uczyło spania w indywidualny sposób. Jedne dzieci są z natury śpiochami i szybko zaadaptują nowy schemat, innym zajmie to więcej czasu i będą wymagały więcej uwagi przy usypianiu. Często się zdarza, że nawyki snu dzieci zmienią się kilkakrotnie w ciągu nawet miesiąca, tak że dziecko śpiące dobrze do tej pory, może nagle zacząć się budzić w nocy a to, które spało niespokojnie może zacząć sypiać jak przysłowiowy aniołek. Nie należy się jednak zrażać – sen nie jest jedyną funkcją w której można zaobserwować takie zmiany (widać je też po apetycie, funkcjach motorycznych czy socjologicznych).
Do kilku najbardziej popularnych metod przyuczania dzieci do snu należą:
- Metoda Ferbera, „wypłakania się” – polega ona na tym, że po zakończeniu wieczornych czynności (kąpiel itp.) odkładamy przewinięte i nakarmione dzieciątko, któremu nic nie brakuje, do łóżeczka i wychodzimy z pokoju. W przypadku gdy bobas zaczyna płakać należy odczekać od 5 minut, stopniowo wydłużając ten czas do 10, aby wrócić do pokoju dziecka w celu uspokojenia go. Dziecko uspokajamy bez podnoszenia go z łóżeczka, w sposób delikatny ale stanowczy i krótki (upewniwszy się, że nadal ma sucho i nie jest głodne, oraz że nie jest mu niewygodnie) po czym wychodzimy ponownie. Jeżeli dziecko nadal płacze, powtarzamy ten schemat wydłużając czas pomiędzy wizytami w pokoju. Metoda ta jest skuteczna o tyle, że pobudza u dziecka naturalny mechanizm samouspokojenia, co oznacza, że dziecko (któremu nic nie dolega) w przyszłości będzie łatwiej samo zasypiało nawet jeżeli zbudzi się w środku nocy. Ważne jest jednak, żeby dziecko nie miało żadnych problemów medycznych, a rodzice wykazali się prawdziwie żelaznymi nerwami. Metoda ta budzi kontrowersje swoim pozornie „zimnym” podejściem do tematu.
- Metoda „ponieś – odłóż” – zaproponowana przez brytyjską pielęgniarkę Tracy Hogg, która zasugerowała, aby obserwować dziecko i kłaść je spać do łóżeczka wtedy gdy pokazuje ewidentne znaki zmęczenia. Położone tak niemowlę należy zostawić samo w pokoju. W przypadku, gdy zacznie płakać, odczekać chwilę po czym wrócić do pokoju, ukoić płacz biorąc na ręce, po czym odłożyć dziecko z powrotem i wyjść. Schemat ten powtarza się do skutku.
- „Zasypianie bez płaczu” – sposób opracowany przez pediatrę dr Williama Searsa, dobrze wpisuje się w rodzicielstwo bliskości i zachęca do stopniowego przyuczania dziecka do samodzielnego spania. Dr Sears sugeruje, żeby obserwować dziecko w celu znalezienia przyczyn trudności w zasypianiu i w razie płaczu natychmiast utulić i uspokoić pociechę.
- Metoda Harveya Karpa – jest bardziej metodą uspokajania dzieci niż usypiania ich, ale można z niej korzystać podczas przyuczania malucha do samodzielnego snu. Dr Karp postuluje, że pierwsze trzy miesiące po narodzeniu dziecka powinny być traktowane jak czwarty trymestr ; dziecko najszybciej uspokaja się w warunkach przypominających te które panują w łonie matki. Jego metoda 5 esów składa się z czynności które w pewien sposób powielają te warunki: spowijanie (swaddling), układanie dziecka na boku lub brzuchu (side or stomach position), szuszanie (shushing), kołysanie (swinging) i ssanie (sucking). Wszystkie te czynności mają na celi uspokoić malucha i ułatwić mu zaśnięcie.
Żadna z tych metod nie jest lepsza , czy gorsza od pozostałych. Większość rodziców spróbuje co najmniej jednej metody przyuczania swojej pociechy do snu, a ostatecznie może się uciec do zmiksowania wszystkich razem. Wszystko w imię pozytywnych rezultatów. Prawdą jest, że dużo zależy od temperamentu dziecka i naszych możliwości. Trzeba pamiętać, że dziecko musi nauczyć się spać w taki sam sposób jak jeść czy chodzić i rodzice muszą mu pomóc w tej nauce. Jakakolwiek metoda zostanie obrana, ważne jest, żeby czuć się komfortowo ze swoim wyborem i przede wszystkim promować dobre nawyki spania, bo to zaprocentuje na dłuższą metę i wyjdzie na dobre zarówno dziecku jak i rodzicom.
0 Comments
No comments!
There are no comments yet, but you can be first to comment this article.