Świat staje na głowie – jak rozmawiać z dziećmi o tym co widzą i słyszą w wiadomościach
Wszechobecność i dostępność mediów sprawiają, że żyjemy w swoistym chaosie informacyjnym – zarówno my, jak i nasze dzieci. Informacje w dzisiejszych czasach rzadko są optymistyczne, bo dramat i sensacja wydają się lepiej chwytać uwagę widza, słuchacza i czytelnika.
O tym jak rozmawiać z dziećmi na temat tragedii relacjonowanych przez media rozmawiamy z terapeutą młodzieży w Zrzeszeniu Amerykańsko – Polskim.
Rodzice w Ameryce: Coraz częściej w wiadomościach, w języku polskim i angielskim, słychać głównie o katastrofach. Od aktów terrorystycznych po katastrofy naturalne, pandemie, lokalne strzelaniny, porwania i inne tragedie… dorośli podświadomie rozumieją (chociaż też nie zawsze), że media celowo robią ze wszystkiego sensację, bo to oznacza wyższe notowania, ale dzieci nie mają tej świadomości – zwłaszcza jeżeli chodzi o media wizualne (tv, komputer). Jak wytłumaczyć dziecku, że nie zawsze to co widzi i słyszy w wiadomościach jest obiektywną prawdą?
Małgorzata Olczak: Absolutnie właściwym jest wytłumaczenie – nawet kilkulatkowi, że dziennikarstwo wykorzystuje nagłaśnianie wyjątkowych wydarzeń. Dzięki tej metodzie z zaciekawieniem sięgamy po najnowszą gazetę lub oglądamy wiadomości telewizyjne. Dobrze jest, gdy pomożemy dziecku zrozumieć, że właśnie ze względu na „wyjątkowość” (ostatnio niestety również i brutalność) sytuacje takie zajmują czołowe miejsca w wiadomościach i na długo przykuwają nasza uwagę. Codziennie dziennikarze alarmują, że w Chicago, w wyniku strzelanin ulicznych ginie co najmniej kilka osób, ale nie wspominają, że jednocześnie w tym samym dniu kilkadziesiąt istnień ludzkich ratowanych jest w szpitalach. Warto jak najwcześniej nauczyć dzieci utrzymywania właściwego dystansu wobec napływających informacji. Dzięki temu staną się mądrymi i świadomymi ich odbiorcami.
RwA: Jak zapewnić dziecko, że jest bezpieczne, nawet kiedy w mediach huczy, o tym, że nikt nie jest bezpieczny?
M.O.: Zanim zastanowimy się jak zapewnić dziecku, że jest bezpieczne w otaczającym je świecie, zapamiętajmy bardzo ważną rzecz: jednym z zadań rodziców/wychowawców jest NAUCZENIE dziecka radzenia sobie z niepokojem, strachem, frustracją.
Świat nigdy nie był i nie będzie bajką i nawet najtroskliwsi rodzice nie będą w stanie w pełni zagwarantować dziecku bezpieczeństwa. Natomiast gdy nauczymy dziecko sposobów na „zdrowe” przeżywanie niepokoju, to będzie to ważną dla niego lekcją . Strach i brak poczucia bezpieczeństwa odczuwamy najczęściej wtedy, gdy nie jesteśmy pewni co może się stać w przyszłości lub gdy myślimy, że jesteśmy zupełnie bezsilni (nie mamy kontroli) nad wydarzeniami wokół nas. Niech to na razie będzie naszym kluczem w dalszej rozmowie.
RwA: Jak rozmawiać o tragicznych wydarzeniach z dziećmi w różnym wieku?
M.O.: Proponowałabym zacząć od uważnego słuchania ! Postarajmy się usłyszeć i dobrze zrozumieć co nasze dziecko słyszało/widziało, lub co już wie na temat niepokojącej sytuacji. Trudno wyobrazić sobie efektywną rozmowę bez „wsłuchania się” w to co mówi druga osoba. Jest to jednocześnie pierwszy i niezbędny etap w budowaniu poczucia bezpieczeństwa. Pozwólmy dziecku (dotyczy to również i dorosłych) wyrazić emocje, które odczuwa. Nie oceniajmy przy tym, czy są one właściwe czy nie. Stwierdzenie- niepotrzebnie tak to przeżywasz/denerwujesz się tym – absolutnie nie uspokaja. Pogłębia natomiast poczucie osamotnienia, niezrozumienia lub zagubienia. Zamiast oceniać, bagatelizować lub ośmieszać (taki duży chłopiec/dziewczynka a boi się jak dzidziuś) dobrze jest podzielić się z dzieckiem/nastolatkiem własnymi myślami i uczuciami na temat niepokojącej nas sytuacji. Taka rozmowa może być wspaniałą okazją do nawiązania głębszych i wartościowszych kontaktów z własnym dzieckiem oraz lepszego wzajemnego poznania. Zbyt często brakuje nam czasu na powiedzenie sobie o tym co nas smuci, cieszy, zaskakuje – a są to chyba najbardziej zbliżające nas do siebie rozmowy.
RwA: Jakich technik można używać do radzenia sobie w sytuacji kiedy dziecko zareagowało na prawdę nieoczekiwanie?
M.O.: Oprócz wysłuchania niepokojów naszego dziecka, nie oceniana jego emocji oraz poszukania równowagi (balansu) miedzy dobrymi i złymi informacjami możemy użyć następujących „uspokajaczy”:
Zwrócimy uwagę dziecka na fakt ,że nie wszyscy ludzie są źli. Większość ludzi nie używa przemocy do rozwiązywania sporów (pamiętajmy abyśmy sami byli tego dobrym przykładem). Duża cześć naszej populacji to mili i uczynni ludzie, ceniący spokój i odnoszący się do innych z szacunkiem. Możemy pokusić się o przywołanie przykładów konkretnych osób z życia dziecka – wesołego sąsiada czy zawsze milej cioci Kasi.
Starszym dzieciom i nastolatkom warto pokazać różnicę miedzy terminami : możliwość i prawdopodobieństwo. Podłożenie ładunku wybuchowego jest możliwe wszędzie ale prawdopodobieństwo, że stanie się to w naszej okolicy jest znacznie mniejsze lub równe zeru.
Istotnym elementem rozwijania poczucia bezpieczeństwa (również w tym dosłownym znaczeniu) jest stworzenie rodzinnego planu zapobiegania niebezpiecznym sytuacjom. Jak rozpoznawać bezpieczne i niebezpieczne części miasta, jak korzystać z numerów ratunkowych 911, to w naszych czasach równie ważne umiejętności jak rozpalanie ogniska dla naszych pradziadków. Genialnym pomysłem jest opracowanie z dziećmi specjalnego planu na wypadek niebezpiecznych sytuacji jak pożar, tornado, zagubienie się, ….atak terrorystyczny. Ustalone zasady zapobiegania i reagowania w sytuacjach kryzysowych maja ogromny walor terapeutyczny gdyż zmniejszają poczucie bezsilności i braku kontroli.
Zwróćmy uwagę dziecka na pomocników/ratowników, którzy wspierają nas w każdej dramatycznej sytuacji. W tej grupie są żołnierze, policjanci, lekarze. Ufajmy że politycy, naukowcy czy meteorolodzy również intensywnie pracują nad utrzymaniem bezpieczeństwa.
W dobie dzisiejszej techniki, oglądając wiadomości np. telewizyjne możemy łatwo ulec złudzeniu, że przedstawiana sytuacja wręcz rozgrywa się w naszym” living-room”. Pokażmy naszym dzieciom rzeczywisty dystans jaki dzieli nas od Bostonu, Paryża, Syrii czy dzielnic ogarniętych porachunkami gangów. Będzie to jednocześnie ciekawa lekcja geografii dla całej rodziny.
RwA: Co robić, kiedy – zwłaszcza u starszych dzieci – wiadomości wywołują emocje (na przykład strach i nienawiść), które mogą potem zostać wyładowane na przykład na rówieśnikach, których utożsamia się z tym co się ogląda w telewizji ?
M.O.: Takie sytuacje pojawiają się również w świecie dorosłych. Zarówno u dzieci jak i dorosłych wynika to z tzw. błędnego myślenia . Przykładami niech będzie generalizowanie, katastrofizowanie i myślenie tunelowe (biało-czarne). Jeżeli wytłumaczymy dziecku, że nie każda wichura zrywa dachy, jakkolwiek niektóre wiatry są bardzo silne, nie każdy wyznawca Islamu jest terrorystą, bądź coś z naszego podwórka – nie każdy Polak nadużywa alkoholu- to właśnie pomożemy mu pozbyć się generalizowania. Podobnie ma się rzecz z katastrofizowaniem. Atak terrorystyczny, jakkolwiek jest to ogromna i wstrząsająca tragedia, nie jest równoznaczny z końcem świata. Przemoc i brutalność na ulicach nie oznacza, że mamy przestać żyć normalnie. Tunelowe myślenie jest częstą przypadłością wieku dojrzewania. Jeżeli nie jestem najlepszy to znaczy, że jestem „do niczego”. Tak myśląca osoba zagubiła wszystkie pośrednie odcienie między fenomenem a niedoskonałością. Nawet jeżeli wokół nas dzieją się niepokojące rzeczy, to jednak każde takie wydarzenie pokazuje nam co można jeszcze zrobić aby zachować bezpieczeństwo oraz pozwala nam lepiej rozumieć siebie i otaczający nas świat.
Pomagając dziecku rozpoznać i korygować błędne myślenie dajemy mu szanse na efektywne radzenie sobie ze złością, strachem oraz wieloma innymi emocjami i sytuacjami w codziennym życiu.
RwA: Czy rodzice powinni pokazywać swoje emocje podczas reagowania na to co się pokazuje w mediach? Jeżeli tak, to w jaki sposób?
M.O.: Jest to bardzo dobre pytanie, jednak pełna odpowiedź na nie wymagałaby osobnej rozmowy. W tym momencie niech kluczem dla nas będzie następujące stwierdzenie: mamy absolutne prawo do odczuwania każdej emocji, jednak niezmiernie istotną sprawą jest sposób w jaki ją wyrażamy/uzewnętrzniamy.
Wspaniale gdy my, rodzice lub inni dorośli, jesteśmy dobrymi wzorami w uzewnętrznianiu niepokoju, smutku, złości. Pomocne w tych momentach są wszystkie przedstawione wcześniej zasady „zdrowego” niepokojenia się. Warto też iść krok dalej i pokazać na własnym przykładzie jak można zachowywać balans emocjonalny zapobiegając tym samym ekstremalnie silnym reakcjom takim jak rozpacz, przerażenie, furia. Dobrą wskazówką jest słynny tekst „Modlitwy o Pogodę Ducha”: „Boże użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym , czego zmienić nie mogę. Odwagi abym zmieniał to co zmienić mogę i mądrości, abym odróżnił jedno od drugiego .” Pamiętajmy również że będąc pod wpływem silnych emocji znacznie trudniej jest nam zachować racjonalne myślenie, co dodatkowo prowadzi do utraty poczucia bezpieczeństwa.
RwA: Czy rodzice powinni ograniczać dostęp dzieci do mediów i wiadomości, by je chronić?
M.O.: Dorośli powinni wyznaczyć dziecku granice oraz bezwzględnie monitorować jego dostęp i udział w wirtualnej rzeczywistości. Pamiętajmy przy tym, że im młodsze dziecko, tym trudniej mu oddzielić fakty od fantazji ( dlatego maluchy tak słodko wierzą w krasnale). Media działają wyjątkowo stymulująco na naszą wyobraźnię. Jeżeli jest to możliwe, to ograniczajmy do minimum oglądanie przez najmłodszych silnie niepokojących scen. W przypadku gdy dziecko widziało lub doświadczyło czegoś niepokojącego stwórzmy mu właściwą atmosferę do wyrażenia własnych uczuć. Słuchając uważnie co do nas mówi i używając wszystkich powyższych sugestii mamy szanse na „odnalezienie spokoju i pogody ducha” w niejednej zawierusze losu. W przypadku gdy nasze dziecko nadal nie czuje się wystarczająco bezpieczne to najwłaściwszą rzeczą będzie poszukanie wsparcia u wykwalifikowanego terapeuty.
RwA: Dziękujemy za rozmowę.
0 Comments
No comments!
There are no comments yet, but you can be first to comment this article.